Facebook

Chania - wenecka perła zachodniej Krety

Chania - miasto, które zostało założone w czasach, kiedy mitologia mieszała się z historią. Przechodziło wraz z całą wyspą z rąk do rąk. Rozbudowywane, przekształcane przez jego mieszkańców, zadziwia teraz przepięknymi zabytkami, bogatą historią i przede wszystkim cudowną atmosferą. Zapraszam do spaceru po wąskich uliczkach starego miasta, po pięknym, weneckim porcie i wzgórzu, na którym wszystko się zaczęło.

Chania, Crete
Stolica duchowa Krety - Chania. Widać wieżę kościoła katolickiego, katedrę prawosławną, a w tle minaret - pozostałość po głównym meczecie miejskim.

Spacer po tym mieście najlepiej zacząć od jego samego centrum. W starożytności główny plac w miastach, gdzie tętniło życie polityczne, religijne czy handlowe, pełniły agory. W Chania placu takowego nie ma, ale jest budynek Agory, oddany do użytku 4 grudnia 1913 roku i dzisiaj jest to właśnie takie centrum stolicy zachodniej Krety. Oddziela starą część miasta od nowej, tej bardziej komercyjnej. W jego wnętrzu znajdują się stoiska z typowymi kreteńskimi artykułami spożywczymi, które można nabyć wprost od rolników i producentów kreteńskich przysmaków. Jeżeli ktoś chce zakupić typowo kreteńskie sery, oliwę z oliwek, miód tymiankowy, zioła, przyprawy, owoce, warzywa, kreteńskie alkohole czy też wszelkie dary morza, to właśnie powinien udać się w to miejsce.

Agora, Chania, Crete
Budynek Agory, a przed nim pomnik Sofoklisa Venizelosa - dwukrotnego premiera Grecji
Agora została zaprojektowana na planie krzyża, na wzór podobnej hali targowej znajdującej się w Marsylii. Wcześniej w tym miejscu stał największy bastion wybudowany przez Wenecjan, którzy okupowali to miasto przez ponad cztery wieki. Takich bastionów na murze okalającym obecną starą część miasta były cztery. Gdy pod koniec XIX wieku Kreta odzyskała wolność spod 250-letniej okupacji tureckiej, zdecydowano się na jego zburzenie. I tak na początku XX wieku zbudowano halę targową, której zadaniem było umieszczenie pod jednym dachem małych sklepików z kreteńską żywnością, które wcześniej rozsiane były praktycznie po całym mieście. 

Agora, Chania, Crete
Agora w niedzielę jest nieczynna
Stojąc w samym środku budynku widzimy małą wystawę zdjęć, ukazującą budowę hali, ale także to, jak się zmieniała na przestrzeni lat. Gdy pójdziemy stąd na zachodnie skrzydło, dojdziemy do części, gdzie sprzedawane są owoce morza i ryby. We wschodniej części można zaś kupić różnego rodzaju wyroby mięsne. Idziemy jednak w stronę bramy północnej, którą wychodzimy na ulicę Tsouderon, która jest najbardziej komercyjną ulicą starego miasta, ale jej zachodnie przedłużenie prowadzi na bardzo znaną skórzaną ulicę (Leather Street), gdzie można nabyć bardzo dobrej jakości produkty właśnie ze skóry.

Skórzana Ulica, Chania, Kreta
Początek zawsze zatłoczonej Leather Street
Stivanadika, bo tak ta ulica nazywana jest przez Kreteńczyków, swoją nazwą zawdzięcza... butom. Otóż ręcznie wykonane w małych, rzemieślniczych sklepikach buty z czarnej, sprowadzanej wprost z Gór Białych skóry zwierząt, nazywają się Stivania. I to właśnie na tej ulicy było wiele rodzinnych sklepów zajmujących się produkcją i sprzedażą tego typu obuwia, które noszone było przez każdego prawdziwego Kreteńczyka. Obecnie jest to miejsce bardziej nastawione pod turystykę i ciężko znaleźć takie małe zakłady, produkujące wciąż tym samym sposobem skórzane buty. Można przejść się tą uliczką, ale ja proponuję wam skręcenie w którąś wąskich uliczek na północ, by dotrzeć do równoległej Daliani Street, zwanej także ulicą Małego Minaretu.

Daliani Street, Chania, Crete
Daliani Street
Daliani Street za dnia jest bardzo spokojna. Dopiero wieczorem restauratorzy wystawiają stoliki przed swoje restauracje i gdy zapada zmrok, to bardzo ciężko jest tędy przejść. Jest tu wtedy bardzo wąsko i głośno, gdyż mieszkańcy miasta (zarówno młodzi i starzy) bardzo lubią wspólnie spędzać czas przy stole zastawionym dobrym jedzeniem.


Daliani Street, Chania, Crete
Daliani Street po zmroku


Daliani Street, Chania, Crete
Minaret - pozostałość po jednym z meczetów.
Po przegranej przez Grecję wojnie z Turcją i na mocy traktatu lozańskiego w 1923 roku nastąpiło przemieszanie się ludności. Grecy utracili wschodnią Trację i Smyrnę (Izmir) oraz 1,5 mln greckich mieszkańców Azji Mniejszej musiało wrócić na tereny Grecji (głównie do Aten i Pireusu, ale wielu także wróciło na wyspy, w tym Kretę). Natomiast prawie 500 tys. Turków musiało opuścić Helladę. Gdy ludzie opuszczali miejsca, w których żyli od pokoleń, to sprzedawali swoje majątki i tak Turcy sprzedawali również swoje meczety. Powyższy minaret, należał do właśnie takiej islamskiej świątyni, ale obecnie jest w rękach prywatnego właściciela i nie pełni żadnej roli społecznej.


Daliani Street, Chania, Crete
Napis widniejący nad drzwiami do starego meczetu, mówiący, że "Allah jest jedynym bogiem, a Mahomet jego prorokiem".
Od ponad 20 lat stara część Chania jest pod takim historycznym protektoratem władz miasta, co oznacza, że budowle, znajdujące się w jego obrębie mogą być przekształcane na różnego rodzaju budynki użyteczności publicznej (restauracje, hotele), dzięki czemu ich właściciele zarabiają pieniądze, które powinni wykorzystywać na ich odbudowę i zachowanie charakteru tej części miasta. W związku z tym wiele budowli zarabia w ten sposób na siebie.


Chania, Crete
Przykład różnych stylów architektonicznych tutejszych budynków. Na wprost kamienica z czasów weneckich, a po lewej wenecka kamienica przebudowana na styl turecki.
Odbijając jedną z wąskich uliczek od minaretu na północ dochodzimy do miejsca, gdzie mieści się malutki, schowany pomiędzy kamieniczkami kościółek Św. Ireny, ale także arystokratyczne kamienice weneckie i tureckie.
Wenecjanie rządzili na tej wyspie przez ponad cztery wieki. Pierwsze co zrobili po przybyciu tutaj, to rozbudowanie portu. Następnie w obrębie dzisiejszego starego miasta budowali kilkupoziomowe kamienice. Do ich budowy wykorzystywali kamień, sprowadzany statkami z Półwyspu Akrotiri. Solidny budulec pozwolił im na wznoszenie wielopiętrowych budynków, w których mieszkali. Bardzo często nad drzwiami do swych domów rzeźbiono herb danej rodziny oraz jej nazwisko. 


Chania, Crete


Gdy natomiast wyspa została podbita przez Turków, to zaadaptowali oni owe budowle pod siebie. W związku z czym możemy zobaczyć wiele drewnianych wykuszy, charakterystycznych dla architektury tureckiej. W czasie ich okupacji, wzniecano tu wiele powstań antytureckich, które były bardzo krwawo tłumione przez Turków. Tak czy siak, kobiety bały się wychodzić na ulicę i praktycznie tego nie robiły. Obserwowały natomiast przez boczne okienka w tych drewnianych balkonach co się dzieje na ulicy. W wypadku jakichś zamieszek i kolejnego powstania mogły się bardzo szybko ewakuować oraz ukryć, gdyż mieszkania w kamienicach połączone były ze sobą licznymi, ukrytymi drzwiczkami, umożliwiającymi szybką ucieczkę. 


Chania, Crete
Restauracja Tureckie Źródło
Woda do tej części miasta sprowadzana była akweduktami z gór. Zdarzało się jednak, że w niektórych kamienicach znajdowała się studnia z pitną wodą. Na powyższym zdjęciu jest własnie tego typu budowla, która została zaadoptowana przez jednego z tureckich wodzów, jako jego posiadłość. Natrafił on w środku na źródło pitnej wody, dzięki czemu nie musiał jej transportować do swej budowli z innych rejonów miasta. Obecnie znajduje się tu kreteńska restauracja i hotelik.


Splantzia, Chania, Crete
Splantzia
Idąc na północny-wschód dochodzimy do największego placu wschodniej części miasta, zamieszkałej w czasach okupacji tureckiej głównie przez Turków. Było to miejsce, gdzie spędzali oni czas, popijając kawę i przygotowując się do modlitwy. Obecnie tutaj również czas spędzają mieszkańcy miasta oraz turyści spacerujący po jego wąskich uliczkach. Miejsce to jednak w przeszłości splamiło się krwią. Otóż po jednym z powstań antytureckich wznieconych przez mieszkańców Chania, powieszono na platanie (zdjęcie powyżej) dwie osoby. Pierwszą był tutejszy ortodoksyjny główny biskup miejski, a po nim jeden z nauczycieli z pobliskiej wioski. Turcy chcieli w ten sposób pokazać, że nie boją się Kreteńczyków i jeśli dalej będą sprzeciwiać się ich władzy tutaj, to i inni będą w ten sposób karani. 
Agios Nikolaos, Chania, Crete
Agios Nikolaos
Główne miejsce na placu stanowi jeden z ważniejszych obiektów sakralnych w mieście. Kościół Św. Mikołaja (Agios Nikolaos) w czasach okupacji weneckiej był częścią klasztoru dominikanów. Gdy w XVII wieku przybyli na Kretę Turcy, to zamienili go od razu na meczet. Była to najważniejsza tego typu budowla w mieście, o czym mogą świadczyć dwa balkony na minarecie. Obecnie jest to prawosławna świątynia i jednocześnie jedyny tego typu obiekt na świecie, który posiada dzwonnicę, jak i minaret. 


Ekaterina, Chania, Crete
Kościół św. Kateriny
W tej części starego miasta można znaleźć wiele kościółków pochowanych gdzieś pomiędzy innymi budynkami. W czasach okupacji tureckiej ludność kreteńska celowo zmieniała funkcjonalność owych budowli, by móc po kryjomu gromadzić w nich i modlić. Teoretycznie zamieniane były na jakieś fabryki albo piekarnie, a w rzeczywistości pełniły dalej tę samą funkcję. Wszystko po to, by nie zostały zamienione na meczety. 


St. Rocco, Chania, Crete
Dawny kościół św. Rocha
Na północno-zachodnim rogu placu Splantzia stoi budynek z 1630 roku. Był to kolejny kościółek, który poświęcony był Św. Rochowi. Miał on chronić miasto przed różnego rodzaju epidemiami chorób. Obecnie znajduje się wewnątrz małe muzeum, w którym organizowane są różnego rodzaju wystawy.
Stąd można się udać w trzy różne kierunki. Na zachód, pomiędzy kamieniczkami, pospacerować wąskimi uliczkami, zajrzeć przez okna do mieszkań obecnych mieszkańców Chania, by zobaczyć, jak teraz żyją i ostatecznie dotrzeć na Knife Street (Ulicę Noży). Rozlokowane są przy niej malutkie zakłady, gdzie od wielu lat ich właściciele zajmują się produkcją typowo kreteńskich, grawerowanych noży ze srebra i rączką z koziej kości. 


Knife Street, Chania, Crete
Knife Street

Knife Street, Chania, Crete
Knife Street
Druga droga prowadzi najpierw na północ Ulicą Daskalogianniego, by następnie odbić na wzgórze Kasteli - najstarszej dzielnicy miasta. Tam znajdują się ruiny starożytnego miasta Kydonia. To właśnie na tym wzgórzu wszystko się zaczęło. Archeologowie, którzy weszli na teren miasta po drugiej wojnie światowej, kiedy wzgórze zostało mocno zbombardowane przez Niemców, odkryli, że historia miasta sięga czasów minojskich. Podobno założone zostało ono przez wnuka Minosa - władcy minojskiego, który rządził w Knossos.


Kasteli, Chania, Crete
Wykopaliska minojskie i nic sobie z nich nie robiący kot
Nazwa Kydonia (z gr. pigwa) utrzymywała się do czasów bizantyjskich. W X wieku panowali na tych ziemiach Arabowie Saraceńscy i nazywali miasto Al Hanim, co znaczy zajazd. Następnie arabska nazwa została przez chrześcijan przekształcona na grecką - Chania i tak utrzymała się do dzisiaj.


Kasteli, Chania, Crete
Odkrywka minojska i... plazma na jednym z kamieni... Grecja <3
Początkowo miasto rozwijało się w obrębie wzgórza. Gdy na wyspę przybyli Wenecjanie, to pobudowali tu swoje pałacyki, a nawet katedrę. Całość otoczona była wysokim murem, który na przestrzeni lat zmieniał i rósł. Odbudowywany po licznych trzęsieniach ziemi miał za zadanie chronić miasto przed najazdami innych nacji. 


Kasteli, Chania, Crete
Ruiny na wzgórzu Kasteli

Kasteli, Chania, Crete
To właśnie to wzgórze było najbardziej bombardowane przez hitlerowców
podczas II Wojny Światowej

Kasteli, Chania, Crete
Boutiqowy hotel Monastery, którego część ścian stanowią ruiny klasztoru.

Kasteli, Chania, Crete
Część weneckiego pałacu. Obecnie jest tutaj squat i organizowane są różnego rodzaju imprezy. Miejsce spotkań tutejszych artystów.
Ze wzgórza można podziwiać przepiękne zachody słońca nad portem w Chania
Ostatnia trasa wiedzie całkowicie na północ aż do zachodniej części portu. Tu możemy zobaczyć pozostałości po weneckich dokach, których używano do budowy i renowacji łodzi. Obecnie w tej części stacjonują nowoczesne jachty, które z pewnością mają bogatych właścicieli. Idąc stąd w prawo można obejść cały port i dotrzeć aż do latarni morskiej, skąd rozpościera się wspaniały widok na miasto i górującymi nad nim Lefka Ori.


Widok na port, doki i Góry Białe (Lefka Ori)
Idąc w lewo przechodzimy przez całe nabrzeże portowe, mijając wiele restauracji serwujących dobre, kreteńskie jedzenie i przepyszne owoce morza. Mijamy po drodze Meczet Janczarów - pierwszy meczet, jaki został wybudowany przez Turków w tym mieście. Obecnie wewnątrz znajduje się centrum wystawiennicze. Dochodzimy do ujścia Ulicy Chalidon, gdzie stoi fontanna, ale nie idziemy nią, tylko zmierzamy dalej wzdłuż wschodniej części portu w kierunku budynku muzeum morskiego. 


Latarnia morska w Chania stanowi wizytówkę tego miasta i jest uwieczniona na wielu pocztówkach.
Zachody słońca dzięki tej budowli, przypominającej minaret, są niezwykle malownicze.
Spacerując po wschodniej części portu ma się wrażenie, że jest się w jakimś filmie. Duża liczba kawiarni i piękne, weneckie kamienice górujące nad nimi są rzeczywiście bardzo często planem filmowy różnych greckich filmów i seriali. 


Meczet Janczarów, zwany także Meczetem Nadmorskim
Jedna z weneckich kamieniczek.

Wschodnia część portu w pełnej krasie. Czerwony budynek po prawej, to muzeum morskie.



Port po zmroku również tętni życiem
Spacerując wschodnią częścią portu dochodzi się w końcu do Fortu Firkas, który jest zwieńczeniem dawnych murów miejskich. Dokładnie w tym miejscu 1 grudnia 1913 roku Elefterios Venizelos wywiesił flagę grecką celebrując unifikację Krety z Grecją. Od tej pory jest to lokalne święto.


Flaga grecka powiewa na Forcie Firkas do dzisiaj.
Ujście portu pomiędzy fortem Firkas a latarnią morską jest bardzo wąskie. Miało to na celu ochronę miasta przed atakiem Turków (nieudanie). By wzmocnić ochronę, pomiędzy dwoma brzegami napinano gruby, metalowy łańcuch, który zamykał drogę do Portu.



Nie idziemy do końca portu. Odbijamy przed muzeum morskim w lewo, by zagubić się w wąskich uliczkach najpiękniejszej dzielnicy starego miasta - Topanas. Ucierpiała ona mniej podczas II Wojny Światowej, w związku z czym klimat sprzed wielu lat jest tu znacznie lepiej zachowany. Warto zagłębiać się w najwęższe zakamarki, bo zawsze można odnaleźć jakieś ciekawe miejsce, małą restauracyjkę czy hotelik z ciekawym klimatem.










35-letni kaktus

Recepcja hotelu, w którym mieszkał Anthony Quinn, podczas kręcenia filmu Grek Zorba

Niestety nawet tutaj komercja i turystyka ostro się wdziera zabijając klimat tych uliczek...
Wejście do żydowskiej dzielnicy miasta.





Wejście do synagogi.
W 1944 roku żydowska ludność zamieszkująca Chania została przez Niemców w ciągu jednego dnia zapakowana na statek i przewieziona do Heraklionu, a następnie dalej na inne wyspy. Jednak podczas rejsu statek ten został zatopiony przez Brytyjczyków, którzy myśleli, że przewożono na nim żołnierzy. Zginęło ponad tysiąc żydów.


Wchodząc do niektórych pomieszczeń w Topanas można zobaczyć niezwykle ciekawe wnętrza. 


Wiele budowli w starym mieście budowane było w ten sposób, że ulice pomiędzy nimi były wąskie, a dachy kamienic zbliżały się do siebie. Miało to kilka zastosowań. Dawało chłód pomiędzy budynkami, ale głównym powodem tego były ataki piratów na miasto. Dzięki przewężeniom w wyższych partiach budynków, mieszkańcy mogli szybko się ewakuować dostając się na dachy i przeskakując z jednego na drugi. Piraci natomiast, którzy grasowali po ulicach musieli się przemieszczać niżej i gubić się w wąskich uliczkach. 



Widok na ulicę Kondilaki
Kończąc spacer po wąskich uliczkach można dojść do głównej ulicy Chalidon, zahaczając po drodze o jeden z weneckich bastionów, z którego rozpościera się wspaniała panorama na całe miasto. Spacer można zakończyć na placu katedralnym przy tej ulicy. Jest to główny plac starego miasta, skąd można dojść do portu lub idąc w drugą stronę, do głównego dworca autobusowego w Chania. 


Chalidon Street
Plac katedralny, to niezwykle ciekawe miejsce. W jednym momencie stoi się przed prawosławną katedrą Marii Panny, która w czasach tureckich pełniła rolę... fabryki mydła. Na przeciwko znajduje się kościółek katolicki, również pod wezwaniem Marii Panny. Tuż obok są stare łaźnie tureckie, na przeciwko których jest budynek muzeum archeologicznego, który dawniej był również kościołem katolickim pod wezwaniem Św. Franciszka, a w czasach okupacji niemieckiej mieściło się tam jedyne na Krecie nieme kino. 


Katedra Marii Panny 
Pomnik Św. Franciszka

Wejście do katolickiego kościoła.
Chania jest miastem o niesamowitej, zawiłej historii, przepięknej architekturze i niesamowitej atmosferze. Jest to kolejne miasto, w którego wąskich ulicach warto się zagubić. Uwielbiam miasta portowe i dlatego tak świetnie się czuję w Chania. Zdecydowanie jedno z miejsc, które trzeba zobaczyć na własne oczy i poczuć jego klimat. Jeżeli ktoś z Was wybiera się kiedyś na Kretę, to jest to obowiązkowy punkt do odhaczenia na liście. Nie można tego jednak zrobić na szybko, a właśnie na spokojnie. Gdyż życie tutaj płynie w powolnym tempie, typowo po grecku...

P.S. Większość zdjęć została zrobiona nowym aparatem, który ostatnio nabyłem. Póki co się uczę jego obsługi, ale podoba mi się :D

Chania - wenecka perła zachodniej Krety Chania - wenecka perła zachodniej Krety Reviewed by RepLife on 10:45 Rating: 5

27 komentarzy:

  1. Fajna trasa, bardzo różnorodna. Co ciekawe jakbyś nie napisał, że to Grecja nie potrafiłabym powiedzieć gdzie to jest, przypomina mi Chorwację, Bośnię ... bardzo tam urokliwie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba sie zmienilo od tych 10 lat keidy tam bylam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem nowe dla mnie miejsce! Niesamowity klimat!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajne zdjęcia. Musze tam pojechać

    OdpowiedzUsuń
  5. Co lepsze? Chama czy Retymno?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dla mnie Chania, ale Rethymno tez piękne, podobny klimat i wielu osobom bardziej pasuje Rethymno ;)

      Usuń
    2. A Heraklion?

      Usuń
    3. Heraklion brzydki. Jedyne warte zobaczenia miejsce tam, to muzeum archeologiczne.

      Usuń
    4. A knossoss?

      Usuń
    5. Moim zdaniem kupa kamieni.

      Usuń
    6. z przewodnikiem po Knossos i muzeum archeologicznym w pakiecie jak najbardziej. Tylko trzeba mimo wszystko mieć też jakieś rozeznanie w historii, mitologii, kulturze antycznej i interesować się tego typu rzeczami ;)

      Usuń
  6. A Santorini polecasz czy nie warto tam płynąć? Keizer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Santorini należy do miejsc, które przynajmniej raz w życiu trzeba zobaczyć. Przepiękna wyspa ;)

      Usuń
    2. Ale byłeś czy tylko słyszałeś? :)

      Usuń
    3. To kiedy relacja? :P

      Usuń
    4. nie wiem. Pewnie się kiedyś pojawi :)

      Usuń
  7. Zmieniłeś moje spojrzenie na to miasto (i Kretę). Osobiście nie byłam, a od tylu ludzi już słyszałam, jak bardzo nie warto jechać na Kretę, że aż prawie uwierzyłam. Chanię odbierałam jako miasto, gdzie lata Ryanair i jest miastem, z którego po prostu jedzie się gdzieś dalej do nadmorskiego miasteczka. Teraz zatrzymam się na dzień-dwa i tu by pospacerować uliczkami. Dzięki za wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowa :) Kreta, to przepiękna wyspa. Im dłużej tu jestem, tym bardziej się w niej zakochuję :) A Chania ma genialną atmosferę :)

      Usuń
  8. Cholera, żałuję że nie udało się zobaczyć

    OdpowiedzUsuń
  9. Ponoć na Krecie są miejsca gdzie góry wchodzą w morze. Kojarzysz?

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam na Krecie i tylko przejeżdżałam przez Chanię jadąc do pobliskiego aquaparku. Chyba jednak trochę straciłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bylem w waterparku w zeszly weekend. Szału nie robi, wole Chanię :D

      Usuń
  11. Byłam w Chanii w zeszłym roku w maju i uważam, że w niczym nie przesadziłeś. Miasto jest wyjątkowe. Warto się w nim zgubić i odnaleźć. Bardzo ciekawa relacja.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki bardzo za poświęcenie czasu i energii na dotarcie aż tutaj :) Jeśli chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami na temat tego posta lub całego bloga, nie wahaj się :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.