Facebook

Sougia - oaza spokoju na południu Krety

Jest taka maleńka miejscowość na południu Krety, gdzie możesz wypocząć i zregenerować siły jak w żadnym innym miejscu. Tam czujesz, że czas nie ma znaczenia, problemy odchodzą w niepamięć i liczy się tylko to, co jest tu i teraz. Sougia, bo o niej mowa, to mała, rybacka wioska z piękną plażą, krystalicznie czystymi wodami Morza Libijskiego, klimatycznymi tawernami i świetną bazą wypadową w pobliskie góry. Idealne miejsce na wakacje z dala od turystycznego zgiełku i komercyjnej części wyspy.



Myśląc o Krecie, człowiek ma przed oczami wielkie hotele all inclusive, zatłoczone turystami plaże i komercyjne miasteczka, gdzie kupisz tandetne, chińskie pamiątki. Przez wiele lat miałem takie wyobrażenie tej wyspy, która kojarzyła mi też się z emerytowanymi, niemieckimi lub angielskimi turystami, drogimi restauracjami, gdzie menu jest tworzone pod przyjezdnych i wszędobylskim kiczem. Tak jest tylko w ośrodkach masowej turystyki, których na wyspie wcale nie ma tak dużo. Na szczęście są tu miejsca, które kompletnie nie pasują do tego wyobrażenia. I jest ich znacznie więcej. Południowe wybrzeże Krety jest praktycznie nimi obsiane, a do moich ulubionych należy Sougia.

Sougia

Maleńka wioska położona około 75 km na południowy-zachód od miasta Chania. Żeby się tam dostać, trzeba przebić się przez Góry Białe. Droga jednak jest dość dobra i spokojnie w półtorej godziny można dojechać na miejsce. Cała trasa charakteryzuje się pięknymi krajobrazami, maleńkimi wioskami, mijanymi po drodze i licznymi zakrętami. Tak to już jest na tej wyspie, że każda przejażdżka na południe zadziwia i sprawia, że chce się zwiedzać tylko więcej i więcej. 


Podobno można tu znaleźć około 250 pokoi do wynajęcia. Jest to więc miejsce, które całkowicie odcina się od masowej turystyki (wiele z hoteli, do których przyjeżdżają moi turyści, ma więcej pokoi). Dodatkowo jest tu 10 tawern, serwujących świetną, kreteńską kuchnię i nie zapowiada się, by miało ich powstać więcej. Po prostu nie ma takiej potrzeby. W sezonie na półtorakilometrowej, piaszczysto-kamienistej plaży spokojnie znajdziesz miejsce, by rozłożyć swój koc lub ręcznik. Wschodnia jej część natomiast usłana jest namiotami, campingami i legowiskami przyjezdnych. Kreteńczycy lubią tu przyjechać pod namiot na weekend. Inni wolą zostać nawet na kilka tygodni. Nie ma tu dużo leżaków, więc wygodni turyści za często tu nie zaglądają. 

Plaża w Sougia
Cała magia Sougii polega na tym, że tutaj czas się nie liczy. Żyjesz spokojnie, z dala od stresu, problemów, a cały klimat tego miejsca przypomina mi meksykańskie Mazunte lub Zipolite. Iście hippisowa atmosfera, wyzwoleni ludzie i przede wszystkim spokój. Jedna nocka pod namiotem, rozstawionym na plaży pod milionem gwiazd sprawia, że regenerujesz siły na drugą połowę ciężkiego sezonu. Dzięki porannej kąpieli w krystalicznie czystym Morzu Libijskim będziesz jak nowo narodzony. 

Mój namiot na plaży w Sougia
Znajomi mojego kumpla przylecieli na Kretę na jakiś czas. Wybrali się do Sougii, gdyż jest to też część szlaku E4, prowadzącego z Paleochory do Agia Roumeli i dalej Chora Sfakion. Chcieli przejść odcinek do Wąwozu Samaria i dalej udać się w góry. Okazało się, że Sougia zatrzymała ich na dłużej i sprawiła, że całkowicie odechciało im długodystansowych trekkingów. Mieli spędzić noc, góra dwie tutaj, a zostali ponad tydzień i z trudem opuszczali to miejsce, by w końcu dotrzeć do Sfakii. 

Jeśli jednak postanowisz wybrać się do Sougii i będziesz chciał nieco aktywniej spędzić czas, to mam dla Ciebie kilka propozycji, co możesz w pobliżu zobaczyć.

Lissos

Lissos, to ruiny portowego miasta, którego najlepsze lata świetności przypadają na okres od IV w. p.n.e. do IX w. n.e. Oddalone są one zaledwie 3,5 km na zachód od Sougii. Można tam dotrzeć na piechotę, a drogę prowadzi oznaczona ścieżka, która jest częścią szlaku E4. Dla bardziej leniwych jest też opcja dopłynięcia łodzią Kapitana Giorgosa (nie mylić z tym pasterzem). Lissos, jak i Sougia były portami potężnego miasta Elyros, które należały do Federacji Orio. Posiadało potężną flotę handlową, słynęło z rybołówstwa i przede wszystkim miało swoją monetę, bitą ze złota, przedstawiającą wizerunek Artemidy oraz delfina z drugiej strony. Miasto upadło głównie za sprawą Saracenów, a jego zniszczenie dokonało się na skutek trzęsienia ziemi. 


Widok na doline, gdzie położone było Lissos
Wędrówkę w to miejsce zaczyna się z portu w Sougii, do którego kieruje się statek o nazwie "Samaria", wypływający z Agia Roumeli. To właśnie tu przybywa część turystów, którzy pokonali najdłuższy suchy wąwóz Europy. Większość z nich kieruje się wtedy do autokarów jadących przez Omalos do Chanii. Jednak jeśli jesteś wytrwały, to możesz udać się w stronę maleńkiego wąwozu, przez który prowadzi właśnie szlak do Lissos. Ja taką wędrówkę (a właściwie spacer, bo wędrówką nazwać tego nie mógłbym) odbyłem na początku tego sezonu. Padł pomysł, by odwiedzić ponownie Sougię i przejść się do Lissos. Było już dość gorąco, a my oczywiście nie pomyśleliśmy, by zabrać ze sobą wodę. Idzie się około godziny do ruin, a szlak najpierw prowadzi przez wspomniany wcześniej wąwóz, by później zaczynać się wspinać na wzniesienie. Po około 45 minutach znajdziesz się na wzgórzu, skąd rozpościera się przepiękna panorama na dolinę, w której położone było miasto.


Wejście do wąwozu

Przejście przez wąwóz.





Widok na plażę w Lissos
Stamtąd już jest tylko kawałek do Lissos, do którego schodzisz po zboczu góry. Gdy znajdziesz się już na dole, to zacznij się rozglądać, bo pomiędzy licznymi kamieniami (pozostałościami po zabudowaniach z czasów hellenistycznych i rzymskich) możesz odkryć prawdziwe perełki. Największym skarbem tego miejsca jest przede wszystkim świątynia Asklepiosa, która dawniej przyciągała tłumy pielgrzymów. Przybywali oni w to miejsce, by obmyć się w wytryskujących tu wodach. Wg wierzeń miały one właściwości lecznicze. Świetnie zachowana mozaika rzymska pokrywała podłogę świątyni. Można ją podziwiać oryginalną właśnie tutaj, gdyż nie została przeniesiona do żadnego z muzeów. Tak dobrze zachowała się dzięki potężnym skałom, z których została "odkopana", a które przyczyniły się dawniej do upadku tego miasta, gdy waliły się z okolicznych wzniesień podczas trzęsienia ziemi na domy oraz ich mieszkańców. 


Mozaika w świątyni Asklepiosa w Lissos

Takimi pozostałościami po budowlac obsiana jest dolina, w której położone było Lissos

Pomnik Asklepiosa, który można podziwiać w muzeum archologicznym w Chanii

Po całej dolinie można było znaleźć liczne posągi różnych bóstw, jak chociażby Asklepiosa czy Plutona (znajdują się one obecnie w muzeach archeologicznych w Chanii i Heraklionie). Twierdzi się, że większą ilość tego typu posągów znaleziono na Krecie tylko w Gortynie, która była stolicą wyspy w czasach Imperium Rzymskiego. Wszelkie odkryte ruiny w Lissos (wodociągi lub fragmenty teatru) pochodzą głównie też z tego okresu. Natomiast na zachodniej ścianie wąwozu znajdują się również rzymskie grobowce. Tuż przy plaży można znaleźć dwa urokliwe kościółki bizantyjskie, datowane na XIII wiek naszej ery. Jeden z nich jest pod wezwaniem Św. Kirikosa - najmłodszego, prawosławnego męczennika i co roku odbywają się tu całonocne uroczystości. 15 czerwca pielgrzymi przypływają tu łódkami i uczestniczą w nich pod rozgwieżdżonym niebem. 


Lissos leży na szlaku E4,
dzięki czemu często jest przystankiem wędrujących po nim turystów.

Rzymskie grobowce

Lissos mnie zachwyciło. Podobnie zresztą, jak zachwycają mnie na wyspie inne, mniej znane stanowiska archeologiczne, które posiadają ogromną historię i pokazują, jak ważna była to wyspa w czasach, o których już mało kto pamięta. Po krótkim pobycie tutaj postanowiliśmy wrócić, jednak nie chciało nam się iść tą samą drogą. Zadzwoniliśmy więc po Kapitana Giorgosa, którego numer telefonu można znaleźć zarówno na tablicach w Sougii, jak i w samym Lissos. Zgodził się po nas przypłynąć i po około kwadransie już siedzieliśmy na jego łodzi. Jeśli więc zmęczysz się wędrówką do tych ruin i koniecznie chcesz wrócić do Sougii, to Kapitan Giorgos za 5€ od osoby zawsze Cię przewiezie. Ma też w swojej ofercie tanie apartamenty, więc jeśli będziesz potrzebować noclegu, to też Ci pomoże. 


Z plaży odbierze Was Kapitan Giorgos


Jaskinia Cyklopa Polifema

Jeśli czytaliście kiedyś Odyseję Homera, to z pewnością pamiętacie cyklopa ludojada, który uwięził Odyseusza i jego kompanów w jaskini. Dodatkowo pożarł sześciu członków jego załogi i dopiero główny bohater epopei oślepił go i zamknął w jaskini za pomocą wielkiego głazu. Jaskinia ta znajduje się właśnie w okolicy Sougii i można sobie zrobić pieszą wycieczkę do niej. 

Szlak rozpoczyna się w miejscu, gdzie zaczynamy wędrówkę E4 do Agia Roumeli. Pierwszy odcinek właśnie prowadzi po ścieżce, oznakowanej charakterystycznymi zółto-czarnymi kropkami i plamami na skałach. Wspinamy się w górę, by znaleźć się na wysokich klifach i podążamy na wschód. Podziwiamy przepiękne skały i fantastyczne kolory wody. Wędrówka nie jest męcząca, nie ma dużych podejść oraz zejść. W pewnym momencie dochodzimy do rozwidlenia, skąd rozpoczyna się niebiesko-czarny szlak w stronę Koustogerako i na płaskowyż Omalos. Ja jeszcze tam nie poszedłem. W planach miałem dalszą wędrówkę E4 w stronę wschodnią. Jednak temperatura wrześniowego powietrza była wciąż bardzo wysoka. Stwierdziłem, że i tak tego dnia nie dojdę do Agia Roumeli, skąd mógłbym wrócić statkiem, gdyż w planie miałem tylko rozeznanie, jak ten szlak tutaj wygląda. Po przejściu kilkuset metrów zawróciłem i na skrzyżowaniu szlaków powędrowałem w stronę jaskini. 

Południe Krety zachwyca kolorami

Szlak E4




Tutaj idzie się już nieco bardziej pod górę. W pewnym momencie dotarłem do ogromnego drzewa piniowego, pod którym postanowiłem odpocząć. Rozłożyłem się na igiełkach z pinii, które pięknie pachniały i do tego nadały przyjemnej miękkości temu podłożu. Była cisza, nikogo w pobliżu, więc uciąłem sobie 10-minutową drzemkę, którą przerwał dzwonek mojego telefonu służbowego. Niestety sygnał telefoniczny był. Z tego miejsca było kilkanaście minut spaceru do jaskini, którą przeoczyłem na początku, gdyż nie zauważyłem, że żeby do niej dotrzeć, trzeba odbić ze szlaku. Jakoś tak jeszcze chyba nie do końca rozbudzony, nie zauważyłem znaków kierujących do jamy. Więc po dwustu metrach znowu zawróciłem i odnalazłem właściwą ścieżkę. 



Widok z wnętrza jaskini na jej wejście i potężny głaz

Sama jaskinia szału nie robi. Wnętrze jest dość skromne i tylko kilka małych stalagmitów można tu zobaczyć. Jednak doskonale widać, dlaczego jest porównywana i nazwana jaskinią cyklopa. Wejście bowiem do niej jest zasłonięte potężnym, okrągłym głazem. Dokładnie takim, jaki wg Homera użył Odyseusz, by uwięzić potwora. Po krótkim pobycie tutaj powędrowałem z powrotem do Sougii. Miałem oczywiście za mało wody (coś w tym rejonie zawsze o tym zapominam) i jak dotarłem po półtorej godziny na miejsce, to w pierwszym lepszym sklepie dorwałem się do półki z napojami, by uzupełnić płyny w organizmie, czy wzbudziłem zainteresowanie ekspedientki.

Wąwóz Agia Irini lub Tripiti

Sougii można się też wybrać na trekkingi do okolicznych wąwozów.

Agia Irini to wąwóz, o którym już kiedyś wspominałem. Dokładnie w tym poście. Jego wyjście co prawda znajduje się około 4 km od tej miejscowości, ale nie znaczy to wcale, że nie można się tam dostać na piechotę. Wąwóz jest ciekawy i można zrobić sobie przez niego spokojną wycieczkę. 



Innym Wąwozem jest Tripiti, po którym jeszcze nie miałem okazji wędrować. Można dotrzeć do niego szlakiem, którym rozpoczynacie wędrówkę do Agia Roumeli. Wyjście tego wąwozu mijacie po drodze. Jest to jeden z trudniejszych wąwozów pod względem wytrzymałościowym. Zwłaszcza jego zejście od strony Góry Gingilos okryło się złą sławą. Jest dosyć trudne technicznie i przyczyniło się do śmierci polskiego rodzeństwa kilka lat temu. Była dość głośna afera z tym związana, gdyż twierdzono, że oni zginęli w Wąwozie Samaria. Jednak wcale nie zeszli do Samarii, a udali się właśnie do Wąwozu Tripiti, gdzie się zgubili i zmarli z wycieńczenia. 

Wracając jednak do Sougii, jest to idealne miejsce, by odpocząć od zgiełku turystycznych miejscowości. Jeśli więc planujesz wakacje na Krecie, ale nie w formie all inclusive, to jak najbardziej powinieneś wybrać tę malutką wioskę, jako bazę wypadową czy miejsce na spokojny urlop.
Sougia - oaza spokoju na południu Krety Sougia - oaza spokoju na południu Krety Reviewed by RepLife on 18:11 Rating: 5

Brak komentarzy:

Dzięki bardzo za poświęcenie czasu i energii na dotarcie aż tutaj :) Jeśli chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami na temat tego posta lub całego bloga, nie wahaj się :)

Obsługiwane przez usługę Blogger.